sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 18

Czytasz=Komentujesz. To nic nie kosztuje.
_____________________________________________________________________________

Oczami Harrego

Minął już tydzień. Przez dobre pół godziny wisiałem na telefonie i gadałem z moją dziewczyną. Jutro wylatuje  do Paryża na tydzień, więc nie będzie aż tak za mną tęsknić.Natomiast ja jadę z zespołem na wywiad.
Przed wejściem przywitało nas stado fanek. Niestety nie mogliśmy im trochę poświęcić czasu, bo go akurat nie mieliśmy, więc udaliśmy się prosto do ogromnego wieżowca gdzie mieściło się ogromne studio.
Przywitała nas kobieta i zaczęła zadawać pytania.Fani, koncerty, trasa, album aż w końcu zeszło a temat : dziewczyny.Było o Lou i Eleanor, Zaynie i Perrie. O zerwaniu Liama, o Niallu tylko wspomniano jaki by miał ideał dziewczyny no, a potem to się dopiero zaczęło.
Na ekranie wyświetliło się moje zdjęcie i Vanessy jak trzymamy się za ręce i chodzimy po parku.
Nie mogłem w to uwierzyć.Może w Londynie to wiedzą, bo była na gali, ale próbowałem ją kryć, a teraz widzę, że rozpęta się piekło.
-Harry wiemy z z prasy w Londynie, że byłeś z tą dziewczyną na gali, ale widać, że to coś poważniejszego.-powiedziała rozbawiona dziennikarka.
-Zgadza się.-pokiwałem głową z uśmiechem, a chłopcy zaczęli się cicho śmiać.
-Opowiedziałbyś nam coś o niej ?
-Myślę, że nie powinienem. Za jakieś kilka dni media się dowiedzą jak ma na imię, ile ma lat, kim jest, więc myślę, że nie ma sensu o tym rozmawiać.-powiedziałem. Miałem nadzieję, że nie będzie drążyć tego tematu.
-Okej, a więc dobrze nie będziemy cię męczyć, ale mam inne pytanie. Czy myślisz, że związek z tą dziewczyną  to coś poważnego czy tylko zgrywanie przed mediami ?
-Tan związek to po prostu najlepsze co mi się w życiu przytrafiło.
-Czy jeśli twoja dziewczyna jest piękna, mądra i po prostu kochana powiedziałbyś coś takiego o Taylor?
No świetnie już nie wiedziałem co odpowiedzieć. Czy ona mnie musi tak katować pytaniami ?
-Nie, Taylor to była po prostu dziewczyna, która niczego nie brała na poważnie. Była nudna, myślała tylko o sobie i o świecie, który ją otacza. Ja byłem tylko zabawką.
Wszyscy na sali słuchali tego co mówiłem normalnie było mi już tak duszno, że mogłem wskoczyć do lodówki i z niej nie wychodzić.Na tym pytaniu się skończyło.Przed odjazdem poszliśmy jeszcze do fanów i pojechaliśmy na próbę przed koncertem. Byłem zdenerwowany co powie moja dziewczyna jak się dowie.

Oczami Conora

Dzisiaj była sobota.Jak co tydzień spędzałem ją z Cleo. Wychodziliśmy na zakupy, albo do parku lub siedzieliśmy po prostu w domu i oglądaliśmy filmy, ale dzisiaj moja dziewczyna totalnie mnie zaskoczyła.
Powiedziała, że jadę poznać jej rodziców znaczy matkę, bo z ojcem nie utrzymuje kontaktu. Oczywiście kiedyś się zdarzy się, że poznamy swoich rodziców, ale żeby tak wcześnie ? Po obiedzie wsiedliśmy do  samochodu Cleo. Jej mama mieszkała w innej części Londynu prawie na końcu miasta, a Cleo w centrum. Po jakiś 45 minutach dotarliśmy. Jechalibyśmy krócej gdyby nie wielki korek obok Big Ben'u i zahaczenia o KFC.
Gdy dojechaliśmy zobaczyłem, że jej mama mieszka nawet ładnie i chyba bogato. Fakt Cleo jest tylko studentką, ale żeby mieć tyle kasy na jej dom i mamy ?
-Jesteś zdenerwowany ?
-No może trochę, wiesz trochę ryzykujesz. Nie jest może za wcześnie na to ?
-Może i tak, ale zobaczy jak mnie nie będzie w domu możesz przyjechać tutaj, bo na pewno mnie tu znajdziesz ?
-Ale chwila po co tutaj tyle czasu spędzasz z mamą ?- zapytałem. Blondynka tylko spuściło głowę i westchnęła.
-Moja mama ma raka. Niestety jest trochę już za awansowany, więc muszę tu przyjeżdżać żeby jej pomagać i głównie przez to moi rodzice się rozwiedli, a dom został wyremontowny dla mamy ze względu na jej chorobę żeby było jej łatwiej.
-Przepraszam, nie wiedziałem.-powiedziałem. Było mi bardzo jej przykro z tego powodu. Jej mama na pewno jeszcze nie ma czterdziestki i może umrzeć w każdej chwili. Nie czekając na nic wysiadłem z samochodu, otworzyłem dziewczynie drzwi i poszliśmy do domu jej mamy.Jest to bardzo miła, wesoła, i wspaniała kobieta.Mimo choroby stara się żyć normalnie i cieszyć się życiem. Cleo ma szczęście, że ma taką mamę. Na wieść o tym, że jej mama kiedyś umrze nie chcę myśleć. Ona się po prostu załamie.

Oczami Georga

Codziennie zasypiam z nadzieją, że rano obudzę się, a obok mnie będzie słodko spać Roxi lecz budzę się, a jej nie ma.Czuję się jak palant. Jak mogłem pozwolić żeby odeszła przez takie głupstwo.Z Emmą nie utrzymuję kontaktów, bo by było większe zamieszanie.Leżąc tak postanowiłem o nią walczyć. Roxi jest częścią mnie i tak łatwo się nie poddam.Wyszedłem z łóżka i pognałem do toalety. Umyłem zęby, włosy i wziąłem prysznic.Potem poszedłem na dół na śniadanie gdzie siedział Josh. No jak zwykle JJ-a i Jaymi-ego nie ma, bo pojechali na wakacje.Ubrałem strój, który Roxi mi dała na galę miesiąc temu i poszedłem do kwiaciarni po kwiaty. Roxi ma uczulenie na czerwone róże, więc kupiłem bukiet żółtych tulipanów.Potem poszedłem do sklepu z biżuterią i kupiłem naszyjnik z brylantowym sercem.I teraz musiałem zrobić najtrudniejsze.Zadzwonić do Roxi czy mogła by mi poświęcić chociaż 1 minutę.No więc wszedłem w kontakty wybrałem numer Roxi i wcisnąłem zieloną słuchawkę jednak po kilku tykaniach włączyła się poczta głosowa. Wytłumaczyłem jej wszystko i poprosiłem ją aby przyszła dzisiaj  o 16:00 do parku.Chociaż na tą jedną minutę.

            ********************************************************

Siedziałem na ławce z bukietem tulipanów i pudełkiem z naszyjnikiem.Nie wiedziałem czy przyjdzie, ale jeśli to nie zadziała stracę ją na zawsze.Po kilku minutach z daleka dostrzegłem dziewczynę.Miała na sobie czarne wysokie buty, jeansy,czarną kurtkę i rozpuszczone włosy.Czyli jednak przyszła.Zbliżała się coraz szybciej. Gdy była już przy mnie wstałem, a ona na przeciw mnie.Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy. Ja ze smutkiem, a ona z..........nienawiścią.
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że cię przepraszam i nie ważne jak będę cię przepraszał i tak będziesz to pamiętać, ale zrozum między mną, a nią nic nie było.
-Jak mam ci uwierzyć?
-powiedziała cicho, że ledwo co usłyszałem.Ukląkłem przed nią i wyciągnąłem kwiaty. W tamtej chwili poczułem jakby zatrzymał się czas, cała ziemia, cały świat.
-Wiem, że mi tego nie wybaczysz, nie musisz, ale błagam nie oddalaj się ode mnie, bo tego nie przeżyję. Jeśli to zrobisz stracę cię na zawsze.-powiedziałem. Poczułem, że po policzku spływa mi łza. To samo dostrzegłem u jej oczu.Po chwili pochyliła się nade mną i lekko pocałowała mnie w usta.Jak dobrze było znów tak się poczuć, tak jak świat dla ciebie się nie liczy tylko twoja druga połówka.
-Wybaczam ci, ale nie rób czegoś takiego więcej.-powiedziała i przytuliła mnie.


___________________________________________________________________________

Przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale ten tydzień był masakryczny, bo pierwszy tydzień po feriach, więc sami wiecie.Chciałabym  żebyście może zaczęli kometować ( możecie nawet w innym języku, mi to nie przeszkadza), bo jak widzę ile jest wejść, a ile komentarzy to się robi trochę podejrzane.

                             Have a nice weekend and week guys !
                             See you :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz