Czytasz=Komentujesz. To nic nie kosztuje.
___________________________________________________________________________
Oczami Vanessy
Minął dopiero jeden dzień, a ja już tęsknię za Harrym. Tak się zastanawiam co on teraz robi jest 9:30 i nie wiem czy do niego zadzwonić czy nie, ale po kilku minutach mój telefon zaczął wibrować.
Na ekranie wyświetliło się zdjęcie mojego chłopaka. Jak miło znowu było zobaczyć jego uśmiech.Czym prędzej zacisnęłam zieloną słuchawkę i po chwili usłyszałam piękny, nieziemski głos.
-Hey skarbie co u ciebie słychać?-zapytał uradowany Styles.
-Wszystko w porządku, a co u ciebie słychać, miałeś już koncert, która jest u ciebie godzina?
-Po pierwsze jestem strasznie zmęczony, po drugie koncert był niesamowity, a po trzecie 3:40 w nocy.
-Że co!!-wykrzyczałam.-Harry powinieneś spać, a nie gadać ze mną przez telefon!
-No wiem, ale muszę przecież się o ciebie troszczyć nawet jeśli będzie trzeba zadzwonić do ciebie o 3:40 w nocy to zadzwonię bez żadnego dyskutowania.-powiedział. Strasznie mnie tymi słowami wzruszył
-Oh dziękuję Harry. Kocham cię.
-Ja też cię kocham, a teraz mów co słychać.
-No więc za tydzień lecę do Paryża na wycieczkę, bo uzyskałam stypendium!
-Naprawdę, gratuluję widzisz jesteś najmądrzejsza na świecie.-powiedział Hazza co mnie rozśmieszyło. Daleko mi do Einsteina i to bardzo.
-Taa jasne. Wiesz co ja już kończę, bo zaraz mam lekcje.
-Okej miłej nauki kwiatuszku.
-Miłej nocy Harry idź spać już.-powiedziałam poważnie.
-Okej.-westchnął i rozłączył się, a ja poszłam na lekcje.Dzisiaj miałam urwanie głowy. Jeszcze tylko fizyka,matematyka,chemia,geografia,informatyka i historia i do domciu.Po prostu nie ma to jak wtorek.
Oczami Cleo
Wreszcie skoczyły się lekcje gdy wychodziłam ze szkoły z daleka dostrzegłam moją siostrę. Czym prędzej do niej pobiegłam. Była jakaś szczęśliwa. Pewnie jej dzień dobrze minął.
-Hey Van, a coś ty taka rozpromieniona dzisiaj?-szturchnęłam ją w ramie.
-Harry dzisiaj do mnie dzwonił i automatycznie mój stopień humoru się podniósł.
-Aha.
-No, a jak tobie minął siostrzyczko?
-Lepiej nie gadać.-westchnęłam.-Muszę dzisiaj pogadać z Conor'em o tym, że go wczoraj wystawiłam.
-A co się stało?
-Zamiast z nim wyjść poszłam się spotkać z Arturem. Ja daję słowo, że zapomniałam o tym spotkaniu.
-Cleo widzisz co robi z tobą ten chłopak? Oddala cie od Conor'a tylko dlatego żebyś do niego wróciła, a ty się na to nabierasz.-powiedziała Vanessa. W sumie ma rację.Ostatnio w ogóle nie widzę się z Maynardem, ale to przez szkołę.Cała ta rozmowa zaprowadziła na przystanek skąd pojechałyśmy do domu.
Gdy stanęłyśmy u progu naszych drzwi zauważyłyśmy, że są otwarte.
Uchyliłam je lekko i zobaczyłam mojego chłopaka siedzącego na fotelu.Jego wzrok był groźny, a zarazem smutny.Jednak to mnie jeszcze nie zaskoczyło.
-To ja idę na górę.-powiedziała Vanessa i znikła na schodach. Zdjęłam plecak i rzuciłam go obok kanapy.Stanęłam nieruchomo, a Conor wpatrywał się we mnie tym dziwnym wzrokiem.
-Jak tutaj wszedłeś i skąd miałeś klucze?
-Nie miałem, bo gdy zapukałem otworzyła mi Roxana.-powiedział. No tak ona zawsze miała klucze tak na wszelki wypadek jakby się coś stało. Na niej zawsze można było polegać.-Ale musiała wyjść i powiedziała, że wróci 18:00, więc postanowiłem na ciebie poczekać.
-Aha okej nie ma sprawy.-powiedziałam i usiadłam na kanapie obok fotela na, którym siedział Conor.
Mierzył mnie wzrokiem, a ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć.Dopiero teraz zrozumiałam jak wielki błąd popełniłam wobec niego.
-Wytłumaczysz mi to wszystko?-zapytał.
-A co ja mam ci wytłumaczyć. Po prostu zapomniałam o tym spotkaniu przez......-nie dokończyłam. Z moich oczu popłynęły łzy. Conor natychmiast zerwał się z miejsca i przykucnął na przeciwko mnie.
-Przez co zapomniałaś, a tak w ogóle to gdzie byłaś całe popołudnie?
-Z Arturem-przeciągnęłam.
-Z kim?
-Artur to mój były chłopak jeszcze z gimnazjum.To z nim ćpałam przez całe trzy lata aż z nim zerwałam.
-A co on u licha robi w Londynie?
-Przyjechał się uczyć. Stwierdził, że się zmienił.
-A to debil.
-Nie mów tak o nim.-podniosłam głos na chłopaka. Był cały zmartwiony tą sytuacją, a jednocześnie zdziwiony, bo broniłam Artura i nie wiem dlaczego.Co aż tak za nim tęskniłam?
-Obiecaj mi coś.-powiedział Maynard co sprawiło, że podniosłam wzrok na jego oczy.-Wiem, że jesteś odpowiedzialna, ale błagam nie pakuj się znowu w kłopoty. Ja nie wierzę, że przestał brać to tylko płapka na ciebie Cleo, a ja nie chcę cie stracić.
-Wiem, przepraszam będę uważać. Nie martw się Conor nie chcę z nim być.-powiedziałam na co Maynard się zaśmiał i złączył nasze dłonie. Tak mi jego dotyku brakowało, jego uśmiechu, ale przede wszystkim jego bliskości. Conor był dla mnie całym światem. Był opiekuńczy, miły, troskliwy po prostu był sobą. Nie gwiazdorzył. Starał się być niezależny i to mnie w nim rzekło.
To był po prostu chłopak-ideał.
Posiedzieliśmy jeszcze w spokoju 2 godziny.Kiedy Conor stwierdził, że czas się zbierać rozległo się pukanie do drzwi.Poszłam więc otworzyć.Za drzwiami stała rozpłakana blondynka.Wyglądała wręcz strasznie. Cały tusz jej się rozmazał.Czym prędzej wpuściłam ją do środka.
Oczami Roxany
Usiadałam na kanapie w salonie mojej przyjaciółki, która mnie przytuliła. Na nią zawsze można było liczyć. Zastępowała mi rodzinę, przyjaciół, a teraz Georg'a.Nie wierzę, że on mnie tak potraktował.Wszyscy siedzieli w ciszy: Cleo, Conor i Vanessa, która przyniosła mi gorącą herbatę.Tylko mój płacz było słychać.
-Roxi powiesz nam co się stało?-spytała Cleo.
-George mnie zdradził.
-Co!? Ale jak to możliwe?-spytała zszokowana Vanessa.
-No normalnie. Nie czytasz internetu? Geo był w kinie ze swoją przyjaciółką i świetnie się bawili.
-A tak czytałem o tym dziś rano. Kurcze naprawdę mi cię szkoda jemu naprawdę na tobie zależy no, ale nic ja już lecę. Pa dziewczyny.-powiedział Conor i zniknął za drzwiami. Mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go i zobaczyłam zdjęcie Georg'a.Odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon.
Jeśli jemu naprawdę na mnie zależy to będzie próbował do samego końca.-pomyślałam.
-Cleo mogę dziś u was spać?
-Pewnie.-powiedziała.Dziewczyny poszły na górę się uczyć, a mnie zostawiły samą. Włączyłam telewizor i trafił się jakiś serial plotkarski. Gadali o Geo i tej jego przyjaciółce potem o mnie, a skończyło się na wpisach Georg'a na twterze, że jakie one to były smutne.Nie chciało mi się tego słuchać.
Wyłączyłam telewizor, poszłam się umyć.Woda obmyła mnie z brudu, ale i myśli o tym, że nie mam chłopaka.Powiedziałam dziewczynom, że idę spać i skierowałam się do pokoju obok pokoju Vanessy.
To był mój pokój "zaklepany". Spałam tu zawsze gdy zostawałam u Cleo na noc, albo na wakacje.
Ten pokój był po prostu w moim guście.
Nad łóżkiem fototapeta, a wszędzie mój ulubiony kolor-zielony.Zielony działa uspokajająco.
Wślizgnęłam się pod mięciutką kołdrę.
Jak mi jej brakowało, to był po prostu czysty relaks.
Gapiłam się jeszcze chwilę po całym pokoju. Nic się w nim nie zmieniło.
Meble stoją jak stały, łóżko też, krzesło i biurko też, więc mogę iść spokojnie spać.Zgasiłam lampkę i przytuliłam się do poduszki lecz kogoś mi tu brakowało-Georg'a.
___________________________________________________________________________
Oczami Vanessy
Minął dopiero jeden dzień, a ja już tęsknię za Harrym. Tak się zastanawiam co on teraz robi jest 9:30 i nie wiem czy do niego zadzwonić czy nie, ale po kilku minutach mój telefon zaczął wibrować.
Na ekranie wyświetliło się zdjęcie mojego chłopaka. Jak miło znowu było zobaczyć jego uśmiech.Czym prędzej zacisnęłam zieloną słuchawkę i po chwili usłyszałam piękny, nieziemski głos.
-Hey skarbie co u ciebie słychać?-zapytał uradowany Styles.
-Wszystko w porządku, a co u ciebie słychać, miałeś już koncert, która jest u ciebie godzina?
-Po pierwsze jestem strasznie zmęczony, po drugie koncert był niesamowity, a po trzecie 3:40 w nocy.
-Że co!!-wykrzyczałam.-Harry powinieneś spać, a nie gadać ze mną przez telefon!
-No wiem, ale muszę przecież się o ciebie troszczyć nawet jeśli będzie trzeba zadzwonić do ciebie o 3:40 w nocy to zadzwonię bez żadnego dyskutowania.-powiedział. Strasznie mnie tymi słowami wzruszył
-Oh dziękuję Harry. Kocham cię.
-Ja też cię kocham, a teraz mów co słychać.
-No więc za tydzień lecę do Paryża na wycieczkę, bo uzyskałam stypendium!
-Naprawdę, gratuluję widzisz jesteś najmądrzejsza na świecie.-powiedział Hazza co mnie rozśmieszyło. Daleko mi do Einsteina i to bardzo.
-Taa jasne. Wiesz co ja już kończę, bo zaraz mam lekcje.
-Okej miłej nauki kwiatuszku.
-Miłej nocy Harry idź spać już.-powiedziałam poważnie.
-Okej.-westchnął i rozłączył się, a ja poszłam na lekcje.Dzisiaj miałam urwanie głowy. Jeszcze tylko fizyka,matematyka,chemia,geografia,informatyka i historia i do domciu.Po prostu nie ma to jak wtorek.
Oczami Cleo
Wreszcie skoczyły się lekcje gdy wychodziłam ze szkoły z daleka dostrzegłam moją siostrę. Czym prędzej do niej pobiegłam. Była jakaś szczęśliwa. Pewnie jej dzień dobrze minął.
-Hey Van, a coś ty taka rozpromieniona dzisiaj?-szturchnęłam ją w ramie.
-Harry dzisiaj do mnie dzwonił i automatycznie mój stopień humoru się podniósł.
-Aha.
-No, a jak tobie minął siostrzyczko?
-Lepiej nie gadać.-westchnęłam.-Muszę dzisiaj pogadać z Conor'em o tym, że go wczoraj wystawiłam.
-A co się stało?
-Zamiast z nim wyjść poszłam się spotkać z Arturem. Ja daję słowo, że zapomniałam o tym spotkaniu.
-Cleo widzisz co robi z tobą ten chłopak? Oddala cie od Conor'a tylko dlatego żebyś do niego wróciła, a ty się na to nabierasz.-powiedziała Vanessa. W sumie ma rację.Ostatnio w ogóle nie widzę się z Maynardem, ale to przez szkołę.Cała ta rozmowa zaprowadziła na przystanek skąd pojechałyśmy do domu.
Gdy stanęłyśmy u progu naszych drzwi zauważyłyśmy, że są otwarte.
Uchyliłam je lekko i zobaczyłam mojego chłopaka siedzącego na fotelu.Jego wzrok był groźny, a zarazem smutny.Jednak to mnie jeszcze nie zaskoczyło.
-To ja idę na górę.-powiedziała Vanessa i znikła na schodach. Zdjęłam plecak i rzuciłam go obok kanapy.Stanęłam nieruchomo, a Conor wpatrywał się we mnie tym dziwnym wzrokiem.
-Jak tutaj wszedłeś i skąd miałeś klucze?
-Nie miałem, bo gdy zapukałem otworzyła mi Roxana.-powiedział. No tak ona zawsze miała klucze tak na wszelki wypadek jakby się coś stało. Na niej zawsze można było polegać.-Ale musiała wyjść i powiedziała, że wróci 18:00, więc postanowiłem na ciebie poczekać.
-Aha okej nie ma sprawy.-powiedziałam i usiadłam na kanapie obok fotela na, którym siedział Conor.
Mierzył mnie wzrokiem, a ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć.Dopiero teraz zrozumiałam jak wielki błąd popełniłam wobec niego.
-Wytłumaczysz mi to wszystko?-zapytał.
-A co ja mam ci wytłumaczyć. Po prostu zapomniałam o tym spotkaniu przez......-nie dokończyłam. Z moich oczu popłynęły łzy. Conor natychmiast zerwał się z miejsca i przykucnął na przeciwko mnie.
-Przez co zapomniałaś, a tak w ogóle to gdzie byłaś całe popołudnie?
-Z Arturem-przeciągnęłam.
-Z kim?
-Artur to mój były chłopak jeszcze z gimnazjum.To z nim ćpałam przez całe trzy lata aż z nim zerwałam.
-A co on u licha robi w Londynie?
-Przyjechał się uczyć. Stwierdził, że się zmienił.
-A to debil.
-Nie mów tak o nim.-podniosłam głos na chłopaka. Był cały zmartwiony tą sytuacją, a jednocześnie zdziwiony, bo broniłam Artura i nie wiem dlaczego.Co aż tak za nim tęskniłam?
-Obiecaj mi coś.-powiedział Maynard co sprawiło, że podniosłam wzrok na jego oczy.-Wiem, że jesteś odpowiedzialna, ale błagam nie pakuj się znowu w kłopoty. Ja nie wierzę, że przestał brać to tylko płapka na ciebie Cleo, a ja nie chcę cie stracić.
-Wiem, przepraszam będę uważać. Nie martw się Conor nie chcę z nim być.-powiedziałam na co Maynard się zaśmiał i złączył nasze dłonie. Tak mi jego dotyku brakowało, jego uśmiechu, ale przede wszystkim jego bliskości. Conor był dla mnie całym światem. Był opiekuńczy, miły, troskliwy po prostu był sobą. Nie gwiazdorzył. Starał się być niezależny i to mnie w nim rzekło.
To był po prostu chłopak-ideał.
Posiedzieliśmy jeszcze w spokoju 2 godziny.Kiedy Conor stwierdził, że czas się zbierać rozległo się pukanie do drzwi.Poszłam więc otworzyć.Za drzwiami stała rozpłakana blondynka.Wyglądała wręcz strasznie. Cały tusz jej się rozmazał.Czym prędzej wpuściłam ją do środka.
Oczami Roxany
Usiadałam na kanapie w salonie mojej przyjaciółki, która mnie przytuliła. Na nią zawsze można było liczyć. Zastępowała mi rodzinę, przyjaciół, a teraz Georg'a.Nie wierzę, że on mnie tak potraktował.Wszyscy siedzieli w ciszy: Cleo, Conor i Vanessa, która przyniosła mi gorącą herbatę.Tylko mój płacz było słychać.
-Roxi powiesz nam co się stało?-spytała Cleo.
-George mnie zdradził.
-Co!? Ale jak to możliwe?-spytała zszokowana Vanessa.
-No normalnie. Nie czytasz internetu? Geo był w kinie ze swoją przyjaciółką i świetnie się bawili.
-A tak czytałem o tym dziś rano. Kurcze naprawdę mi cię szkoda jemu naprawdę na tobie zależy no, ale nic ja już lecę. Pa dziewczyny.-powiedział Conor i zniknął za drzwiami. Mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go i zobaczyłam zdjęcie Georg'a.Odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon.
Jeśli jemu naprawdę na mnie zależy to będzie próbował do samego końca.-pomyślałam.
-Cleo mogę dziś u was spać?
-Pewnie.-powiedziała.Dziewczyny poszły na górę się uczyć, a mnie zostawiły samą. Włączyłam telewizor i trafił się jakiś serial plotkarski. Gadali o Geo i tej jego przyjaciółce potem o mnie, a skończyło się na wpisach Georg'a na twterze, że jakie one to były smutne.Nie chciało mi się tego słuchać.
Wyłączyłam telewizor, poszłam się umyć.Woda obmyła mnie z brudu, ale i myśli o tym, że nie mam chłopaka.Powiedziałam dziewczynom, że idę spać i skierowałam się do pokoju obok pokoju Vanessy.
To był mój pokój "zaklepany". Spałam tu zawsze gdy zostawałam u Cleo na noc, albo na wakacje.
Ten pokój był po prostu w moim guście.
Nad łóżkiem fototapeta, a wszędzie mój ulubiony kolor-zielony.Zielony działa uspokajająco.
Wślizgnęłam się pod mięciutką kołdrę.
Jak mi jej brakowało, to był po prostu czysty relaks.
Gapiłam się jeszcze chwilę po całym pokoju. Nic się w nim nie zmieniło.
Meble stoją jak stały, łóżko też, krzesło i biurko też, więc mogę iść spokojnie spać.Zgasiłam lampkę i przytuliłam się do poduszki lecz kogoś mi tu brakowało-Georg'a.