poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 10

Oczami Cleo

Ale czysto matko boska, a przecież rano był jeszcze taki bałagan.
-Cleo to jak pozwolisz mi jechać do tego Los Angeles?-spytała mnie siostra schodząc ze schodów.
-A no tak miałam ci odpowiedzieć.Tak możesz.
-Super to my idziemy.-usłyszałam Harrego schodzącego po schodach z dwoma dwoma walizkami.
-To wy już lecicie?Jest prawie 22:00.-zapytałam oburzona.
-Tak, bo Harry jeszcze ma próbę .Do zobaczenia siostra.-przytuliła mnie i zaraz zniknęła za drzwiami.No cóż jeśli ona leci już do LA, to mi by wypadało zadzwonić do Con'a i się zgodzić na Vegas.Chwyciłam telefon i wybrałam numer mojego chłopaka.
-Hey Cleo czy ja o czymś zapomniałem, że dzwonisz?
-Jadę z tobą do Vegas i o niczym nie zapomniałeś.
-Naprawdę?To świetnie zacznij się pakować.
-Pakować? Jak to pakować?
-No, bo jak przyszedłem do domu to zapomniałem, że lot jest  jutro o 04:00 nad ranem.
-O masz ci los no dobra pa kochanie.-westchnęłam i rozłączyłam się zanim Conor zdążył by się ze mną pożegnać. Poszłam na górę się pakować. Nie wiedziałam co wziąść, bo tak naprawdę nie wiem na ile tam zostanę.Pakowanie zajęło mi jakieś półtorej godziny.Poszłam spać na jakieś 2 godziny, bo gdzieś ok. 02:00 nad ranem zadzwonił dzwonek do drzwi.Powlekłam się do otwarcia, a za nimi stał śpiący Conor.
 -Ojejku wyglądasz jakbyś wstał dopiero z łóżka.
-Bo dopiero wstałem. Gotowa?
 -No ależ oczywiście tu masz bagaż.
-Jak dobrze, że masz tylko jedną walizkę.
-A co ty masz dwie?-Conor zmierzył mnie wzrokiem.Wzięłam torebkę i pojechaliśmy samochodem na lotnisko.Przez cały czas Conor usypiał na moim ramieniu, aż do odprawy.Punktualnie o 04:00 wystartowaliśmy.Siedziałam przy oknie i miałam naprawdę piękne widoki. Jeden za oknem, a drugi po mojej drugiej stronie. Śpiący Conor ze słuchawkami.Zrobiłam jemu zdjęcie i wstawiłam na twitter'a z dopiskiem " W drodze do Vegas ".Po czym ułożyłam się wygodnie na siedzeniu i zasnęłam. 



Oczami Vanessy

Lecieliśmy prywatnym samolotem One Direction.
Wszyscy od razu zasnęli z wyjątkiem mnie. Ja podziwiałam widoki.Nie latałam samolotem od dzieciństwa kiedy rodzice byli razem. Na samo rozmyślanie o tym w oczach zbierały się łzy.Chciałabym żeby było jak dawniej, żebyśmy byli normalną rodziną. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Harrego.
-O czym tak myślisz?
-A o niczym Harry o niczym. Za ile wylądujemy?
-Jesteśmy gdzieś nad Barbadosem, więc za jakieś 45 minut.-powiedział i się we mnie wtulił.Jemu to dobrze, że miał taką przytulankę. Generalnie miał ich jeszcze cztery.Liam'a,Louis'a, Zayn'a i Nail'a.Czterej super faceci, którym się poszczęściło w życiu, bo podążali za marzeniami.Chciałbym też być taka. Być wierzącym w swoje możliwości, ale nie potrafię.Mam za dużo złych wspomnień, które chcicałabym wymazać z pamięci.

                                                                            ********************************
-Vanessa obudź się wylądowaliśmy.-próbował mnie zbudzić Harry.Niechętnie wstałam z siedzenia, bo było bardzo wygodne.Do LA dotarliśmy o świcie. Gdy wychodziliśmy z Harrym z samolotu przywitał nas wielki tłum fanów. O dziwo wszyscy chcieli mój autograf i zdjęcie z Harrym, albo ze sobą.Nie mieliśmy za dużo czasu, więc skierowaliśmy się do hotelu. Ja musiałam zostać w nim, bo chłopcy musieli iść na próbę. W tym czasie ja rozpakowałam swoje rzeczy i zadzwoniłam do siostry. Ciekawe gdzie ona poleciała z Conore'em.
-Eh.......Halo?-przeciągnęła.
-Wybacz obudziłam cię?
-Nie tylko mnie. Conora też.
-O czyli jednak gdzieś polecieliście.Gdzie?
-Do Vegas.
-Wow, a wyślecie pocztówkę chociaż?
-No pewnie. Ja kończę, bo Conor chce spać.
-Okej nie będę wam przeszkadzać. Do zobaczenia.
-Tak do zobaczenia.-rozłączyłam się. Moje siostra poleciała do Vegas, a mi nawet nie powiedziała. No trudno.Poszłam na balkon. Moim oczom ukazał się piękny widok na Los Angeles, w którym nastał nowy
zimny grudniowy poranek, ale bez śniegu, a ze słońcem.



 Oczami Gerog'a

Tak jutro mamy sylwester. Oczywiście spędzę go z Roxi, bo jakże inaczej i z Union J. Występuję w Londynie no, a potem pewnie jakaś imprezka do rana. Jemy sobie teraz wszyscy w piątkę śniadanie
. -Chłopcy pożyczylibyście jakieś ubranie na jutro?-wypalił nagle Josh.My automatycznie z Roxi zaśmialiśmy się.
-Co?-spytał zdezorientowany.
-Mogłabym ci coś dać.
-Naprawdę? Ale jak?
-Normalnie ona jest projektantką mody Josh.-powiedział rozbawiony Jj.
-A ty skąd wiesz, że jestem?
-Moja dziewczyna Cat czasami nosi twoje kreacje. Twierdzi, że czuje się w nich swobodnie i, że są bardzo atrakcyjne.
-Ojejku podziękuj jej w moim imieniu.
 -No to ja się chyba pokuszę.-powiedział Josh.
 -Chcesz możemy teraz jechać i coś wybrać.-powiedziała Roxi.
 -No to z wielką chęcią. Idziemy.-powiedział i wszyscy ruszyliśmy w kierunku drzwi.Wszyscy?
 -Wy też idziecie?-zapytałem Jj'a i Jaymie'go
-No jak taka okazja się nadarzyła to czemu by nie skorzystać.-powiedział Jaymi. Wszyscy się zaśmialiśmy. 

Oczami Conora

 Wreszcie wylądowaliśmy.
 -Con wstawaj jesteśmy już.-obudził mnie Jack.
 -Dobra już wstaje.-powiedziałem śpiącym głosem.Obok mnie spała słodko Cleo. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie chciałem jej wybudzać no, ale nie miałem wyboru.
 -Cleo wstawaj jesteśmy już.-próbowałem ja wybudzić. Po chwili otworzyła oczy
.-Jak się spało kochanie?-spytałem
 -A nawet dobrze, a tobie?
 -Źle, bo twoja siostra mnie obudziła.
-Oj nie przesadzaj. Idziemy.Wyszliśmy z samolotu. Nie było żadnych fotografów i reporterów.I dobrze.Pojechaliśmy do hotelu.
-Conor, ale jak ty tu przyjechałeś to też występujesz? Przecież jesteś piosenkarzem.-spytała mnie u progu naszego pokoju.
-No właśnie występuję. To miała być niespodzianka.-powiedziałem zrezygnowany.
 -Oł przepraszam.
-Nic się nie stało
-To jak wchodzimy?
-Wchodzimy.-otworzyłem kluczem pokój. Cleo od razu opadła szczęka.Pokój był ogromny.
-Conor patrz jaki widok.-krzyknęła i wybiegła na balkon, a ja za nią.Rzeczywiście było pięknie.Objąłem moją dziewczynę w pasie i oparłem podbródek na jej ramieniu. -Ja lecę na próbę.-powiedziałem
-Okej. Ja z tym czasem wypakuję się.
-No dobra niech ci będzie.-pocałowałem ją w usta i poszedłem na próbę.

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 9 cz.2

Oczami Conora

Stałem z bukietem kwiatów i czekoladkami przed drzwiami domu mojej dziewczyny.Pukałem ale.....pukałem długo. Wszyscy jeszcze śpią? Jest 10:50, a tu cisza.
-No już nie pali sie.-usłyszałem głos zaspanej Vanessy za drzwiami, która po chwili mi drzwi otwarła.
- O Conor, to ty wejdź.-zaprosiła mnie do środka.-Cleo chyba jeszcze śpi.
-A to niby dlaczego? Przecież wysłałem jej wczoraj sms-a, że będę po nią o 11:00.
-Nie wiem idź zobacz na górę do jej pokoju, ja wracam do łóżka.-i poszła na górę do swojego pokoju, a ja za nią zmierzałem do pokoju mojej dziewczyny.
-Do łóżka, ale za chwilę będzie przedpołudnie, a ty idziesz spać? -zapytałem zdziwiony.
-Ja i Cleo mamy wolne od szkoły, więc dobranoc.-i zamknęła drzwi.No trudno. Poszedłem w kierunku białych drzwi. Zapukałem.
-Proszę.-usłyszałem głos dziewczyny i wszedłem.
-Wow!-Cleo stała przed ogromnym lustrem i poprawiała włosy i sukienkę, którą miała na sobie.
-Co nie podoba ci się?
-No podoba mi się podoba, a to dla ciebie.-Podałem jej kwiaty i czekoladki.
-Nie musiałeś.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Oczywiście, że musiałem, a teraz chodź.-wyciągnąłem w jej stronę rękę.
-A kto te kwiaty wstawi do wazonu?A kto zje czekoladki?-zapytała z zaciekawieniem.
-Powiedziałaś, że nie musiałem.
-Oj dawaj te kwiaty.-wzięła mi te kwiaty z rąk i poszła po wazon, nalała wody i postawiła go na oknie w swoim pokoju.-Dobra teraz możemy iść.-wzięła mnie za rękę i poszliśmy na dół.Gdy schodziliśmy u słyszeliśmy jakieś śmiechy.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO CLEO!-krzyknęli Roxi, Harry, Geroge i Vanessa.Cleo nie wiedziała co powiedzieć, była wzruszona.
-O jejku dziękuję wam. dajcie miśka.-podeszła do nich i wszyscy się przytulili, no oprócz mnie.
-Conor chodź ty nie świętujesz?-zapytał mnie Harry.Już miałem odpowiedzieć gdy wtrąciła się Roxi.
-On będzie dopiero świętował ze swoją dziewczyną sam na sam.
-UUUUUUUUUUUUUUUU.-wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć, a Cleo nie umiała opanować śmiechu.
-Dobra chodź Conor idziemy.-powiedział Cleo i wgramoliła się z uścisku. Wzięła płaszcz, bo akurat dzisiaj padał śnieg. jak na grudzień. Wzięła mnie za rękę i wyszliśmy z domu.


Oczami Cleo

-No to prowadź.-powiedziałam do mojego chłopaka, który siedział już za kierownicą.-A gdzie mnie zabierasz?-spytałam z zaciekawieniem.
-No chyba nie myślałaś, że ci powiem.-powiedział rozbawiony.Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy się w parku.
-Wiem, że może jest dziwnie spacerować zimą, ale to tylko parę chwil.-powiedział gdy otworzył mi drzwi samochodu.

Przespacerowaliśmy się z 10 minut w kierunku jakieś posiadłości.Przed samym budynkiem . Conor objął mnie w pasie i weszliśmy. Wyglądało to coś na kształt wielkiego holu.Wszędzie było pełno złota. Żyrandole wisiały nad nami.Wyglądało to jakby miał tu się odbyć jakiś bal, albo królowa miała tu przyjechać.
-Chodź.-powiedział kierując się w stronę schodów.Gdy już pokonałam ostatni stopień moim oczom ukazała się taka mała restauracja co prawda nie było dużo ludzi tylko 4 osoby.
-Zapraszam panią.-powiedział Conor, który odsunął mi krzesło, a sam usiadł na przeciw mnie i poaptrzył mi prosto w oczy.
-Jak ty to wszystko zorganizowałeś w jakieś pół dnia, bo dopiero wczoraj się dowiedziałeś kiedy mam urodziny.
-Ma się swoje sposoby.- za chwilę kelner nie przyszedł z kartami tylko z obiadem.Szaszłyk wieprzowy z pieczonymi ziemniaczkami i multiwitaminą do picia .OMG!
-Conor jesteś geniuszem!
-No przecież wiem. Potem siedzieliśmy sobie, gadaliśmy, śmialiśmy się, aż do wieczora. Byliśmy naprawdę dobraną parą. Później około godziny 18:00 Conor zabrał mnie na trochę dłuższy spacer po parku.
Było jak w bajce.Szliśmy trzymając się za ręce, obejmowaliśmy się, całowaliśmy, robiliśmy sobie zdjęcia i o dziwo nie było żadnych reporterów.Wieczorem park wygląda niesamowicie.W końcu doszliśmy do samochodu i pojechaliśmy pod mój dom.Gdy mieliśmy się rozstać Conor dał mi jakiś prezent.
-Proszę to dla ciebie.-podał mi małe pudełko i otworzyłam je.Moim oczom ukazał się przepiękny srebrny naszyjnik.
 -Conor, ale ja nie mogę tego przyjąć.
-Możesz, pozwolisz, że ci go założę?-spytał z uśmiechem na twarzy.Nic nie odpowiedziałam tylko dałam mu pudełko. On wyciągnął naszyjnik i założył mi go. -Widzisz jak teraz ślicznie wyglądasz.
Naszyjnik nadaje ci uroku.-powiedział. Naprawdę wyglądałam ładnie.
-A co masz w drugiej ręce-spytałam. Chłopak wyciągnął rękę z...siatką.
-Proszę.-wręczył mi siatkę i ją otworzyłam. Wyciągnęłam jej zawartość.
-Ale Conor nie wydawaj na mnie aż tyle kasy, nie jestem tego warta.-zaczęłam na niego krzyczeć, chociaż wiedziałam, że robi to z miłości.Była to śliczna czerwona sukienka.



-Jesteś warta każdego centa Cleo.-powiedział. Podszedł do mnie, objął mnie w pasie i pocałował.Całowaliśmy się długo i namiętnie, aż Conor się ode mnie oderwał.
-Posłuchaj za kilka dni mamy sylwka i chciałbym go spędzić z tobą.... w Vegas.
-Gdzie?
-W Las Vegas.Zawsze tam chciałem pojechać od jakiś 2 lat, a teraz mam taką możliwość, bo mam skończone 21 lat. To jak pojedziesz ze mną, co to za sylwek bez swojej drugiej połówki?-spytał patrząc mi głęboko w oczy.
-Nie wiem jutro dam ci znać.Dobranoc Conny.-dałam mu na pożegnanie buziaka w usta, wygramoliłam się z jego uścisku i weszłam do domu. Oparłam się o drzwi i starałam się uspokoić tętno, bo jak byłam z Conorem to chyba podskoczyło.
Zamknęłam oczy i uspokajałam się.Po kilku minutach je otworzyłam
.-O kurde jak czysto.-pomyślałam.

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 9 cz. 1

Oczami Roxi

George musiał gdzieś wyjść. Jak to powiedział " TO PILNE ".Trudno. Wygląda na to, że wieczór spędzę sama.-dzwonek do drzwi.-Albo nawet nie.
-Roxi ty moja kumpelo co słychać.-powiedziała uradowana Cleo w moich drzwiach z szampanem w ręku.
-Eeeeeeeeee Cleo o ile się nie mylę, a ja rzadko się mylę to twoje urodziny są jutro.-wpuściłam ją.
-No wiem, ale Conor musiał gdzieś pilnie jechać na jakieś ważne spotkanie.
-Aaaaaaa to teraz wiem już o co chodzi.-wszystko już sobie poskładałam w głowie. Conor poprosił Georg'a o spotkanie, bo pewnie nie ma pojęcia co kupić.No w końcu to jej chłopak.-A co szampanem ?
-Szampan przyniosłam żebym mogła uczcić moje urodziny z moją najlepszą przyjaciółką. -A nie możemy uczcić tego jutro?
-No właśnie tu jest problem. Conor zabiera mnie na cały dzień, a ja nawet nie wiem gdzie. -Pewnie chce ci zrobić niespodziankę. Wiesz jacy są chłopcy. Nic tylko by cię zadziwiali.-powiedziałam rozbawiona, bo taka była prawda. sama się boję co wymyśli Geo na moje urodziny.-Dobra chodź tu solenizantko. Cleo podała mi szampana, a ja go otwarłam i nalałam nam po lampce.



Oczami Conora
Czekałem na Georg'a w pobliskiej kawiarni i jadłem sobie kanapki, bo byłem tak głodny po tym koncercie na, którym byłem z Cleo.Po 20 minutach się zjawił. W końcu!
-Wow ConCon skąd takie maniery przy stole co?
-Spóźnienie-powiedziałem.
-Wiem no przepraszam, ale wiesz jakie są dziewczyny.Musiałem skłamać, że idę na spotkanie z całym zespołem na temat nowego teledysku.
 -Dobra nie che wiedzieć szczegółów siadaj.-wskazałem na krzesło obok mnie.
 -Okej Conor w czym mam ci pomóc?
 -Cleo ma jutro urodziny
. -Okej i pewnie nie wiesz co jej kupić.
-Tak dokładnie. Dlatego weź mi pomóż stary.
 -Wiesz niedługo jest Sylwester. Kup jej sukienkę.-powiedział. W sumie to nie był głupi pomysł.
 -Aha, a gdzie ja teraz kupię ci sukienkę co? Jest po 21:00.
-Idź do Roxi.
 -Ale ona jej to wtedy wygada.
-No tak. Wiesz poświęcę się dla ciebie.Chodź.-wstał i już zmierzał do wyjścia
. -A to gdzie idziemy?
-Pojedziemy do H&M. Tam jest czynne 24/h tylko, że to ponad 20 minut drogi.
 -Dobra nie mam nic do stracenia.Jedziemy.Kiedyś ci za to zapłacę.-powiedziałem i wsiedliśmy do samochodu.


Oczami Harrego

 20:00.Siedziałem sobie wygodnie na kanapie w salonie u mojej dziewczyny, która odrabiała lekce.Ostatni dzień szkoły właśnie minął, a Vanessa wolała wszystko zrobić i potem mieć wolne. Byliśmy sami.Wszedłem sobie na Twittera. Pierwsze co zobaczyłem to mnóstwo tweetów na temat naszego związku.Wszyscy fani życzyli nam szczęścia. To było bardzo słodkie.
 -Harry co my będziemy robić w Sylwestra. Wiem, że ty z zespołem śpiewacie, a co potem?-zapytała mnie. -No śpiewamy tylko, że........-przerwałem na chwilę.
-No gdzie?
 -W Los Angeles.-westchnąłem.
 -Aż tam? A nie możecie w Londynie?
-No wiesz kotku jak to jest z tym.Wszędzie cię zapraszają, ale zawsze pierwszy wygrywa.
-I co mam z tobą jechać?
-No bardzo bym chciał.
-Ale Cleo mnie nie puści.
-To ją poproszę. -Zobaczymy.-i wróciła do odrabiania zadania domowego.
                                         
                                          *******************************************************
 -Skończyłam!-krzyknęła Vanessa, że aż upuściłem telefon.
 -Super!Nareszcie!W końcu! Co teraz robimy?-spytałem z zaciekawieniem. Vanessa się natychmiast do mnie przysunęła i zaczęła mnie całować. Mogłem się tego spodziewać.Pocałunek był coraz bardziej namiętny.Nie siedzieliśmy sobie już na kanapie tylko leżeliśmy na podłodze.
 
-Ekhem?-przestaliśmy i spojrzeliśmy w stronę drzwi.
-O cześć Cleo co słychać?-zapytałem jakbym nie wiedział o co chodzi.
 -Super, a co u was słychać?-pokazałem jej kciuk w górę.Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
 -Dobra ja idę, pa skarbie miłej nocy.-przytuliłem ją i pocałowałem w policzek.Podszedłem do drzwi
 -Dobranoc Cleo.-ukłoniłem się po samą klamkę od drzwi
. -Dobranoc Harry.- i wyszedłem.
Oczami Cleo

 Przyszłam do domu cała zmęczona. Jeszcze ta akcja na podłodze. O Jezu miłosierny.Usiadłam sobie na kanapie i ułożyłam się do spania.
 -Cleo mam do ciebie sprawę.-powiedziała moja siostra.
-O co chodzi?
 -Bo wiesz za chwilę mam Sylwester i ja bym chciała go spędzić z Harrym. Tyle, że on wylatuje do Los Angeles, bo tam występuje i chciałam się zapytać czy mogę z nim lecieć?
-Zastanowię się i ci juto powiem.-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic,ubrałam pidżamkę i wskoczyłam do łóżka.Wzięłam sobie herbatkę i ją popijałam rozmyślają co jutro Conor dla mnie załatwił W międzyczasie dostałam sms-a.Od Conora, że będzie jutro po mnie o 11:00 i, że życzy mi conorowych snów jak to jego fani mówią. odłożyłam kubek z herbatą i mu odpisałam ale byłam tak zmęczona, że odpisując mu zasnęłam.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 8

Oczami Vanessy

Rano nie obudziłam się w moim pokoju tylko na kanapie. W dodatku spałam na kolanach Harrego, który dalej przysypiał. Był taki słodki jak śpi niczym dziecko.Ale zszokowało mnie to, że spałam w sukience, która się strasznie pogniotła.
Wstałam z kanapy i zmierzałam na piętro do MOJEJ garderoby żeby się przebrać.Dzisiaj była ładna pogoda, aż chciało się wstawać do tej szkoły. Nie wiem co mi się dzisiaj stało, ale po prostu chciałam iść do tej szkoły.Ubrałam coś luźnego, bo na dworze było ciepło, a przecież niedługo miały być wakacje i koniec liceum.Zeszłam na dół po schodach, a tam już Harry oglądał telewizję.
-Widać już zdążyłaś się przebrać.
-No ale oczywiście.-zaśmialiśmy się i Harry mnie pocałował prosto w usta. Mogłam się tego spodziewać.Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Niech zgadnę Conor.-powiedział Harry.
-Pójdę otworzyć.Przeszłam przez cały salon do drzwi, otworzyłam je, a za nimi ukazał się.....Conor
-O hej Conor kto cię zapraszał?
-No Cleo nie?-powiedział zaskoczony
-Aaaaaaaa-wszedł do środka, a ja postanowiłam zrobić mojej siostrze troche obciachu za wczoraj.-Cleooooooooooooooo ktoś do ciebie-darłam się tak, że nawet Harry pękał ze śmiechu, a Conor nie wiedział o co chodzi. I dobrze.
-Ide no ide.-Cleo schodziła po schodach. Za chwilę była już na dole.Chociaż dzisiaj lepiej wyglądała. Conor podszedł do niej i pocałował. Prosto w usta.Okejjjjjjjjjjjjjjjjjjj
-Vanessa masz coś przeciwko, że Mayanrd to mój chłopak.-zwróciła się do mnie.
-A gdzieżby.Cześć.Wzięłam Harrego za rękę i wyszliśmy z domu.Pojechaliśmy jego autem do szkoły.Potem chłopak pocałował na pożegnanie, a ja weszłam do szkoły.
Oczami Cleo
-To jedziemy do szkoły.-powiedział Conor za kierownicą.
-Taaaaa.- westchnęłam.
-Pojedziemy gdzieś po południu?-spytał mnie.
-Możemy, a gdzie proponujesz?
-Na koncert The Wanted.-powiedział i  wyciągnął dwa bilety.
-Może być.Potem gdy tylko dojechaliśmy do mojej szkoły Conor obdarzył mnie soczystym pocałunkiem w usta na pożegnanie i udałam się do szkoły.


 Oczami Georga

Obudziłem się w pokoju hotelowym. Obok mnie leżała słodko śpiąca Roxi. Ale teraz była moją dziewczyną.Czułem się wspaniale.
-Geo ja wychodzę.
- A to niby gdzie?-zapytałem oburzony.
-Do pracy. Życie projektanta nie jest takie proste.
-Oh no dobrze.-Roxi wyszła spod kołdry, a na pożegnane pocałowała mnie w usta.
-Do widzenia małpko.-powiedziała i wyszło.
-Do widzenia skarbie.Ona wyszła, a ja dalej mogłem sobie leżeć.Beztrosko.Zastanawiałem się nad Roxi. Czy ona naprawdę mnie kocha.W tą noc chyba jej pokazałem, że mi na niej zależy.Wstałem z łóżka i zmierzałem do kuchni  gdzie już cała święta trójca siedziała przy stole.
-No  Geo, masz miłą dziewczynę.-powiedział Josh.
-Wiem.To jaki dzisiaj plan na cały dzień?-spytałem ich.
-Żadne jedziemy do wesołego miasteczka .-krzyknął uradowany Jj
-Dobra.Wszyscy poszliśmy ubrać buty i wyszliśmy.Oczywiście nie obyło się bez wygłupów.
Na kolejce jakiej byliśmy było zajefajnie nigdy się tak jeszcze nie ubawiłem.
Zbliżał się wieczór. Szykowałem się do spotkania z Roxi. Pod jechałem pod jej dom .Zapukałem. Cisza.Wszedłem więc bez słowa.Widok jaki zobaczyłem zbił mnie z tropu .Roxi wyglądała przecudnie. Oparłem się o ścianę, ręce skrzyżowałem na piersi .
-Wiesz ładnie wyglądasz. Dziewczyna natychmiast się obróciła.
-Ale.....jak ty u wszedłeś?
-A mam swoje sposoby.-podszedłem do niej i objąłem ją w pasie.
-Wiesz Geo. Muszę ci coś wyznać.
-O nie już się boję.-powiedziałem z obawą.
-Ale to nie będzie nic strasznego. Chcę ci po prostu powiedzieć, że mi na tobie zależy.Cholernie mi na tobie zależy.Kiedy cię zobaczyłam pierwszy raz, poczułam coś dziwnego no i wiesz..........zakochałam się w tobie. Nic jej nie odpowiedziałem tylko pocałowałem ją, a ona oddała pocałunek.W pewnym momencie zaczął dzwonić mój telefon. -Czekaj odbiorę.-niechętnie się od niej oderwałem. -Czego?-zapytałem wkurzony. -George wybacz, że ci przeszkadzam, ale my chyba byliśmy umówieni.-powiedział Conor. O CHOLERA JASNA.Zapomniałem. Jak zwykle. Geo ty tępy nicponiu.

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 7

Oczami Vanessy

-I co teraz nic nie powiesz !?-krzyknęłam przez łzy  do Cleo, która uciekała. Jak ona mogła mi to zrobić. Zniszczyła mi cały wieczór, ale i życie, bo ciągle mnie kontroluje.
-Vanessa uspokój się, nie płacz już.-Harry wstał  i mnie przytulił..Chociaż miałam komu się wypłakać. Płakałam jak głupia przy wszystkich.Przy Liamie, Lousie, Nialliu, Harrym, Zaynie, Perrie, Conorem, Roxi, i Georgem.Upokorzyłam się na oczach wszystkich. Dobrze, że nie było tam fotografów.
-Conor idź porozmawiaj z Cleom bo ty z nią spędzaj swój cały czas.-powiedział Harry. Troszczył się o mnie no, bo przecież był moim chłopakiem. Conor odszedł.
-Chodż kotku.Odwiozę cię do domu.-powiedział Harry po czym objął mnie w pasie i skierowaliśmy się w stronę drzwi.-My idziemy. Chłopaki nie czekajcie na mnie. Może nie wrócę na noc.-krzyknął i wyszliśmy.

Oczami Conora
-Poszedłem szukać Cleo na dole jej nie było, więc skierowałem się w stronę piętra, bo klub był ogromny.
Usłyszałem płacz. Wszedłem przez drzwi do pokoju. Uwidziałem blondynkę, która stała do mnie przodem.Podszedłem do niej bliżej.Miała pogrążone .
-Cleo. Ty ćpałaś.
-No i co z tego myślisz, że mi jest łatwo!?-wręcz wykrzyczała mi to prosto w twarz po czym oparła się o ścianę.
-Nie poczekaj, ale czemu ty to robisz.Skąd masz kokainę i nikotynę?-spytałem, bo uwidziałem takie dragi na stole. -Nie musisz tego wiedzieć. -Właśnie, że muszę, bo chcę cie zmienić. Cleo spojrzała mi w oczy.Po chwili zbliżyła usta do moich i mnie pocałowała. Miałem nadzieję, że to będzie niewinny pocałunek, lecz automatycznie przerodził się w łapczywą walkę.
-Conor proszę przestań.-krzyczała Cleo, ale ja nie dawałem na wygraną. Chciałem się z nią przespać. Nic mnie nie mogło zatrzymać, bo ciągle o niej myślałem.Usłyszałem kroki.Musiałem przerwać. -Conor ? George chciał z tobą porozmawaić.-powiedziała Roxi, wchodząc do pomieszczenia. -Dobra zaraz wrócę.Roxi wyszła, a ja zdążyłem obrócić tylko głowę i dostałem w pysk. -Ty świnio!Co ty obie myślisz.Że jestem prostytutką?-wykrzyczała Cleo. -A ty myślisz, że to łatwo przyjaźnić się z osobą, która się kocha? Cleo stanęła jak słup.Zamurowało ją chyba. -Słucham!? -Cleo od samego początku kiedy się poznaliśmy chciałem ci powiedzieć, że....cie kocham. Ciągle o tobie myślę. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Cleo się uśmiechnęła i podeszła do mnie. -Wiesz, nigdy mi jeszcze nikt nie powiedział czegoś takiego. -Więc co, mam u ciebie szanse? Nie musisz się zgodzić, ale......-nie dokończyłem, bo dziewczyna mnie namiętnie pocałowała.Ale pocałunek był krótki. -No leć, bo George się będzie niepokoił.Oderwała się ode mnie.Musiałem zejść na dół. Oczami Gerogea -Conor już myślałem, że tam umarłeś. Co ty tam w góle robiłeś jeszcze z Cleo spytałem Conora. -Nic, chciałeś ze mną rozmawiać, to słucham. -Ogłaszamy ci z Roxi, że.........-byłem przepełniony radością.-Jesteśmy parą.Conora to chyba zszokowało. -Że co ? -Conny odwieziesz mnie do domu?-spytała Cleo, która w mgnieniu oka pojawiła się obok niego. -Conny? Od kiedy ty tak na niego mówisz?-spytała Roxi. -Od dzisiaj mamy dla was z Conorkiem coś ważego do przekazania.-powiedziała z bananem na twarzy Cleo. -No to słuchamy.-powiedziałem. -Conor od jakiś 5 minut. jest moim chłopakiem.Chyba śnię. -Że kim jest?-spytałem -No i widzisz George ty też nie dowierzasz, więc ja też ci nie dowierzam.-powiedział rozbawiony Conor. -Ale z czym?-spytała Cleo -Że twoja przyjaciółka chodzi z Gergem Shelley. -Naprawdę wow gratuluję George. Nie wiem jak z nią wytrzymasz, ale powodzenia. -Cleo ty zawsze musisz spieprzyć mi humor nie?-spytała Roxi. -Tradycja przyjaciółek.Wszyscy się zaśmialiśmy i weszliśmy do mojego auta. Oczami Cleo -Dziękuję za the best night w moim życiu.-powiedziałam u progu mojego domu do Conora.Staliśmy se tak i byliśmy w sobie zapatrzeni. -Cała przyjemność, po mojej stronie.Po chwili złączył nasze dłonie.
-Mówi ci ktoś, że jesteś wyjątkowa?-spytał. -Ty, dzisiaj w swojej wielkiej przemowie. -A tak pamiętam to była ....... -Kurcze, ale Conor może troche na to za późno, ale jesteś....-nie pozwolił mi dokończyć, bo mnie pocałował ale cóż jest we mnie zakochany, a ja w nim. Chciałabym żeby tak zostało, ale wiem, że jest gwiazdą i często będzie wyjeżdżał.Oderwałam się wkońcu od niego. -Dobranoc Conny-powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy. -Dobranoc ty moja dziewczyno.Przyjść po ciebie jutro do szkoły?-spytał mnie. -Chce ci się? Dobra 6:45 po domem. -Dobrze będę. -Do zobaczenia.-powiedziałam i weszłam do domu. -Dobranoc Cleo.-powiedział zaglądając prze drzwi, które zamknęłam, ale gdy się obróciłam zastałam Harrego, który głaskał moją siostrę po głowie śpiącą na jego kolanach.O jejciu! Ci to na serio się zakochali. -Ja jutro ją zawiozę do szkoły.-powiedział cicho Harry. -Okej, to nawet dobrze, bo po mnie przyjeżdża Conor. -Niech zgadne jesteście parą. -Skąd wiesz? -Pisze to na jego twiterrze. -Dobraaaaaaaaaaa ja ide spać dobranoc.Śpisz tutaj? -A moge? -Pewnie. -W takim razie dobranoc. -Dobranoc.Zgasiłam światło i popędziłam na górę.Sprawdzić twittera. Omg! On naprawdę to zrobił.Zamknęłam laptopa poszłam pod prysznic i poszłam spać.

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 6

Oczami Vanessy

Poniedziałek 6:30. Jak miło wstać o tak wczesnej porze O TAK! Dobra nie fajnie, czuje się jakbym się urodziła w więzieniu, wszędzie ciemno, bo rolety spuszczone.  No cóż chyba to będzie kolejny nudny szkolny dzień. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, wyglądałam jak zombie.Wzięłam prysznic, umyłam zęby, ubrałam się i zeszłam na dół. No i jak zwykle.


-Hey siostra jak się spało?-spytała mnie Cleo już cała wystrojona, wypachniona normalnie dziewczyna miliardera. -Wiesz nie za dobrze, bo wczoraj się uczyłam do późna.- usiadłam przy stole i zaczęłam jeść płatki.-A tak w ogóle wiem siostra, że to taki twój styl, ale to tylko szkoła nie musisz do niej chodzić tak ubrana. -Wiem, ale w torbie mam kolejny strój. Dzisiaj idę na imprezę z Roxi, Conorem i Georgem. -Słucham,a ja mam znowu siedzieć sama w............-przerwałam.-A dobra spoko idź.-przypomniało mi się, że mam chłopaka Harrego, więc mógłby przyjść do mnie. -Zjadłaś już, chodź idziemy.-stwierdziła Cleo .Dokończyłam śniadanie i poszłam ubrać trampki, a Cleo swoje czarne szpilki. ********************** Do domu wróciłam gdzieś po 16:00. Miałam cały dom dla siebie. Mogłabym pozapraszać wszystkich przyjaciół, ale..........ich nie mam. No trudno, weszłam na twitterka i pierwsze co mi się wyświetliło to mój profil, a zanim wiadomość : " Pójdziesz dzisiaj ze mną na galę ?". Odpisałam mu :" A co zrobimy z mediami, fanami ?" Po chwili odpisał :" Nic nie zrobie, nie będe o nich myślał, tylko o tobie. " Jakie to słodkie. Musiałam sie zastanowić. Prześledziłam jutrzejszy dzień, czy nie mam jakiś kartkówek, sprawdzianów. NIE!- "Dobra piszę sie na to" "Cudownie, to wychodź już będe za 5 min." No super on będzie za 5. min., a ja muszę się w coś ubrać .

Postanowiłam wziąść coś swojego, a nie  ciągle tylko Cleo, Cleo, Cleo przecież też mam sporo ciuchów, więc poszłam do SWOJEJ garderoby, wzięłam żółtą sukienkę i do tego buty. Schodząc na dół po schodach zauważyłam, że świeci słońce. Oczami Harrego Pukałem do drzwi Vanessy i po 5 sekundach otworzyły się drzwi. Chyba jeszcze spałem, bo uwidziałem piękną dziewczynę. -Wow, ale jak ty..... wyglądasz cudnie.-stwierdziłem i pocałowałem ją w policzek. -Dziękuję Styles. -Zapraszam do mojego wozu. -Ależ z przyjemnością. Dotarliśmy na miejsce, gdy wysiedliśmy z Cleo cały zespół od razu rzucił się do przywitania mojej dziewczyny. -No, no Hazza zaskoczyłeś nas tą osobą.-powiedział Louis. -Dobra kiedy indziej o niej pogadamy idziemy. I wszyscy ruszyliśmy na czerwony dywan.
Oczywiście nie obyło się bez wywiadów, głównie tematy dotyczyły mnie i Vanessy. Pytali o mnie i o nią, skąd się znamy, ją też pytali jak to chodzić z celebrytą, ale wszyscy chyba nas generalnie zaakceptowali.Gdy gala miała się zacząć, Vanessa mnie szturchnęła w ramię. -I co jesteś zadowolony?-pocałowałem ją,. -Taka odpowiedź wystarczy? Nie odpowiedziała tylko położyła swoją głowę na moim ramieniu. No i skończyła się gala. Zdobyliśmy 3 statuetki. -No więc zaczynamy.-powiedział Nail wchodząc do klubu. Zaśmiałem się i porwałem moją dziewczynę do tańca. Oczami Conora -Przykro mi, że nie zdobyłeś żadnej statuetki, ale chociaż wyglądałeś ładnie.-próbowała mnie pocieszyć Cleo. -Nie jest mi przykro. -Ale chociaż George dostał statuetkę za najprzystojniejszego chłopaka roku!-wtrąciła Roxi. No właśnie też byłem do niej nominowany, głównie przez to nie jestem w humorze, bo gdybym wygrał Cleo może by zrozumiała, że jestem przystojny. -Hej ludzie idziecie się z nami bawić?- spytał nagle Zayn z Perrie, którzy się obok nas znaleźli.-Harry dzisiaj przyprowadził swoją dziewczynę na galę i tutaj też, może byście ją poznali.-spytała Perrie. Wyszerzyliśmy wszyscy oczy. Oczami Cleo
-Co jaką dziewczynę?-spytałam z przerażeniem, bo wiedziałam kto nią jest. -No chodźcie to ją poznacie.Czym prędzej poszłam za nimi z Conorem, a tam przy barze Harry pił drinka z moją siostrą. Podeszłam do nich. -Vanessa kto ci pozwolił wyjść z domu?-zapytałam ją. Vanessa obróciła się i poczułam, że źle zrobiłam pytając ją o to, bo w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy i spływać po policzkach. Cały tuż jej się rozmazał.Nie wiedziałam co mam zrobić. Odwróciłam się w stronę Conora. Mierzył mnie wzrokiem chyba też myślał, że nie najlepiej postąpiłam.Uciekłam stamtąd .

czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 5

Oczami Conora

Gdy przed domem Cleo zobaczyłem reporterów od razu zachciało mi się przeklinać chyba jednak Jack ma rację jestem nerwowy aż za dużo.Widać Georga i Roxi to bawiło, że aż upadli na trawnik.
-Słuchajcie wiem, że może ja was , albo cała ta sytuacja rozśmiesza, ale prosze was ja muszę w coś jutro się ubrać.-powiedziałem do nich leżących na trawie.
-Ja...znaczy my przepraszamy już idziemy.-próbował powiedzieć George.Z trudem się podnieśli musiałem im pomóc.Wyszliśmy przed bramę i kierowaliśmy się w stronę mojego samochodu, ale właśnie jak próbowaliśmy się przedostać przez reporterów zobaczyłem, że kilka z nich trzymali zdjęcie. Moje i Cleo na dodatek jak się całujemy. No pięknie teraz menadżer mnie zabije. Jeszcze padały głupie pytania : " Od dawna się spotykacie?", " Skąd pan ją zna?", "Kim ona jest z zawodu?". No po prostu tragedia. Wreszcie znaleźliśmy się w samochodzie.
-Conor musisz zawsze mieć problemy?-spytał George. Nic nie odpowiedziałem włączyłem silnik i i ruszyłem z piskiem opon.

Oczami Cleo

Po rozmowie z siostrą poszłam do salonu, ale oprócz włączonego telewizora nie zastałam nikogo.No nic nie obchodziło mnie to gdzie poszli; włączyłam se laptop i omal nie zemdlałam.
    Conor Maynard zakochany ( być może)
Było tam zdjęcie moje i Conora jak się całujemy no co za szaleństwo w tych mediach.
Zadzwoniłam do Conora żeby mu wszystko opowiedzieć. Nie odbierał. Zadzwoniłam do Roxi. Okazało się, że on i Geroge są u niej, bo wybierają ubrania na jutrzejszą galę. No musiałam normalnie tam pojechać. Wzięłam auto i pojechałam. Przez korki jechałam o 15. min. dłużej. W końcu gdy mogłam już normalnie jechać zaczęło lać. Cholera! Przez deszcz jechałam o następne 15. min. dłużej. Przed jej domem wysiadłam gdy była już 19:00. Jechałam 3 godziny no pięknie. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem.
-O Cleo jak dobrze, że....-zaczęła Roxi
-Muszę pogadać z Conrem.-i wparowałam jak burza do tego domu. O ile pamiętam przebieralnie i ze strojami były na 1 piętrze, więc weszłam schodami . I  ukazało się coś na kształt sklepu.
-Cleo jak cię bardzo przepraszam, że tak wyszło, ale......-usłyszałam głos. Conora.
-Nie chce twoich przeprosin chce tylko.......-nagle zza rogu wyszedł Conor, stanęłam jak słup soli na jego widok.
-O kurde.-zdołałam tylko tyle z siebie wydusić -Nie podoba ci się.-spytał -Podoba? Ty to nazywasz podoba się? Człowieku ty wiesz jak ty wyglądasz cudnie. -Że jak wyglądam?- dopiero teraz doszło do mnie co powiedziałam.Podeszłam do niego tak, że patrzyłam mu w.......oczy. Jakie on ma oczy. -Inaczej wyglądasz przystojnie Conor.- powiedziałam. No i znowu przybliża się do mnie: no czego ja się mogłam innego spodziewać.Czułam już jego oddech na sobie, miałam go pocałować ZNOWU. -Cleo wszystko dobrze?. Roxi. Roxi musiała tu przyjść w takiej chwili. -Te tak jasne.-odsunęłam się od niego. Oczami Roxi -Nie widzieliście może Georga ? -spytałam dwójkę. -Mówisz o mnie Roxi?-usłyszałam głos Geroga, który nagle wyszedł z naprzeciwka, OMG !
-O kurce stary wyglądasz zajebiście.- powiedział Conor -Śmiem się nie zgodzić, bo wyglądasz lepiej.-wtrąciła Cleo. Conora chyba zamurowało, bo dziwnie się na nią popatrzył. -Wiesz George ty najlepiej wyglądasz z nas wszystkich.-powiedziałam. -Miło mi to słyszeć.Hey wiecie co mam pomysł może po gali wpadniemy po was z ConConem i pojedziemy do jakiegoś klubu? -Ja sie pisze.-powiedziałam z radością. - A ty Cleo jeśli nie pójdziesz to Conor będzie ze smutkiem tam pił drinka i gapił się na różne pary co tańczą, a sam nie będzie tańczył bo nie będzie miał z kim ! Cleo popatrzyła na Conora jakby tam była odpowiedź na moje pytanie. -Okej może być, al pod warunkiem, że nie będziemy tam długo. -Dobra dobra później omówimy to dobra dzięki Roxi za ciuchy postaramy ich nie zniszczyć pójdziemy już z Conorem.-powiedział George. Nim się obejrzałam chłopcy odjeżdżali, a ja zostałam z Cleo. -No to kiedy mu powiesz, że ci się podoba?- spytałam Cleo -Przestań on mi się nie podoba to mój przyjaciel. -Taa jasne myślisz, że nie widziałam zdjęcia jak się całujecie, daj spokój Cleo powiedz mu to. -Nie wiem jak może i mi się podoba, ale to on mnie pocałował pierwszy, a nie ja jego. -Ha czyli to ty mu się podobasz -Nie wiem Roxi, co ja mam zrobić. -Powiedzieć mu to najlepiej jutro na tej imprezie. -Tylko z nim o tym porozmawiam i koniec.- i wyszła tak po prostu.Z mojego domu. Chyba naprawdę się zakochała.Poszłam już pod prysznic.
Przed pójściem spać zobaczyłam co tam na telefonie. Miałam wiadomość...od Geroga. Skąd on miał mój numer? No tak dałam mu na wszelki wypadek jakby czegoś potrzebował. - Dobranoc Roxi szykuj się na jutrzejszy wieczór, którego nie zapomnisz.Zamurowało mnie

piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 4


Oczami Harrego

-Miło się wam patrzało ?-zapytałem Conora i Georga
-E..........-ciągnął w nieskończoność George-Wiesz no, ale nie wiesz jak zareagują fani-w końcu się wysłowił
-Jeśli nie zaakceptują Vanessy to nie będą fani.-powiedziałem i spojrzałem na nią. Jej oczy były przepełnione miłością. Wiedziałem już, że nie jestem jej obojętny.
-Choć ConCon nie będziemy przeszkadzać tym gołąbkom .- usłyszałem.Zaśmialiśmy się z Vanessą po czym oni wyszli no, a ja...
-Ja idę już nie chcę się spóźnić na ten koncert, bo menadżer się wkurzy.-w jej oczach automatycznie pojawił się smutek.
-Dobrze Harry ja zostanę jeśli tego chcesz.
-Oczywiście chciałbym żebyś tam była, ale nie pozwolę na to żebyś zawaliła szkołę.
-No okej to leć, bo jak to powiedziałeś "spóźnisz się".- zaśmiała się. W końcu.Dałem jej buziaka w policzek na pożegnanie i poszedłem w kierunku drzwi, co ja mówię pobiegłem jak burza i pojechałem na stadion Wembley, bo tam miał zespół nasz piękny One Direction występować.

Oczami Georga

Gdy wszedłem z Conorem do salonu usiedliśmy sobie na kanapie i włączyliśmy sobie telewizor.
-Conor, ale to nie twój dom, a ty se włączasz telewizor nawet bez pozwolenia.
-Nie znasz Cleo, więc nie wiesz, że się przyjaźnimy, więc pozwala mi tu przychodzić.
Nic nie odpowiedziałem po prostu gapiłem się w telewizor, akurat leciał mój ulubiony serial " The Big Bang Theory ".Uwielbiałem ten serial Conor z resztą też.Usłyszałem nagle jakiś kobiecy głos.
-Conor gdzie jest Cleo ?
-A gdzie ma być.Poszła porozmawiać ze swoją siostrą.
I po chwili mogłem zobaczyć blondynkę wychodzącą z ogrodu .Normalnie była śliczną dziewczyną. Nie widziałem jeszcze tak ładnej osoby.
-George poznaj przyjaciółkę Cleo i też moją koleżankę.-podszedł do niej i wskazał ręką.
-Conor umiem sama to zrobić.
Zacząłem się śmiać.Podszedł do niej i wyciągnąłem rękę.
-Geroge, Geroge Shelley.
-Znam cię byłeś w  X Factor z zespołem chyba nie? Union J
-Tak dokładnie -Miło mi cię poznać Jestem Roxana w skrócie Roxi.Dosiądę się do was, bo nie mam nic do roboty w domu. Usiadła na fotelu co był obok Conora, a ja zająłem swoje miejsce. -Roxi nie wiesz może gdzie bym mógł kupić jakiś fajny ciuch? Jutro idę na galę rozdania nagród, a jakoś muszę wyglądać George z resztą też. -Ja jestem projektantką mody zapraszam do mojego sklepu. Wyszerzyłem oczy. Ona jest projektantką mody, o kurde teraz wiem czemu tak pięknie wygląda. -A gdzie on jest?-spytał Conor -Obok tego hotelu naprzeciw kina. -Okej, ale bo wiesz jutro jest ta gala, więc wychodzi na to, że musielibyśmy mieć to na już. -Aha no tak. Gapiłem się na nią jak na obrazek wydawała się byś zajebitstą dziewczyną. Ma pracę to oznacza, że jest mądra i do tego piękna.
-No to idziemy George po ubrania. George halo ziemia idziemy.Machał mi ConCon przed nosem ręką. -Co, a tak już ide. Otrząsnąłem się i poszedłem ubrać trampki.Wychodząc z Conorem i Roxi przed domem czekała chyba setka reporterów.Roxi zaczęła się śmaiać. -I z z czego ty się śmiejesz mamy ogromny problem.- zapytałem ją z przerażeniem.
-Patrz na Conora. Spojrzałem na niego. Rzeczywiście. Był mega wkurzony. -Faktycznie wygląda dość przerażająco.-powiedziałem z śmiechem Conor tylko obrócił się w naszą stronę. Zaczęliśmy się zwijać ze śmiechu aż upadliśmy razem na trawnik.

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 3

Oczami Vanessy Była niedziela jedyny dzień w tygodniu kiedy mogę się wyspać, a tu jakiś idiota dzwoni o 8 rano. -Czego ludzie chcecie ode mnie dajcie mi sie wyspać-wręcz wykrzyczałam do telefonu. -E przepraszam, że cie tak budze, ale myślałem, że o 11 już nie śpisz. -Harry, matko przepraszam, że tak na ciebie nakrzyczałam no, ale wiesz....-zaczęłam się tłumaczyć. -Tak wiem jest niedziela, ale dzwonie tylko po to aby cię zaprosić na dzisiejszy koncert-dokończył za mnie -Koncert One Direction mówisz w sumie czemu nie okej wpadne. -Super to samochód z szoferem bedzie pod twoim domem o 7:30 i pojedziesz do sekcji VIP-ów do zobaczenia wieczorem. -Ale chwila........-ledwo co zdążyłam powiedzieć, a on sie już rozłączył no nic poszłam się odświerzyć, ubrać i zeszłam na śniadanie, a tam o dziwo Cleo robiła naleśniki, a przy stoliku siedział Conor
Cześć Vanessa jak sie spało ? -spytał mnie -E... no...tak no właściwie co ty tu robisz ?-spytałam po otrząseniu sie -No przyszedłem na kawe, ale jak widze to ty będziesz dopiero śniadanie jeść prawda ? -A co cię obchodzi co ja będe jeść ? -spytałam z lekką bezczelnością. -Mnie obchodzi-wtrąciła się Cleo podając mi talerz z naleśnikami. -A tak dla jasności dzisiaj wychodzę.-powiedziałam na co Cleo wyszeżyła oczy. -A to niby gdzie przecież jutro jest szkoła, a ty jeszcze ani nie zerknęłaś do zeszytu pamiętasz?-spytała Cleo z niedowierzaniem. -No i co najwyżej jutro nie pójdę do szkoły. -Nie zgadzam sie, ja też dzisiaj nigdzie nie ide więc ty też nie siedzisz w domu. -Nie obchodzi mnie to nie jesteś moją królową żeby mi rozkazywać pójde na ten koncert czy ci się to podoba cy nie, a tak przy okazji to Harry mnie na niego zaprosił więc żegnam-wzięłam talerz i pobiegłam z płaczem na góre do swojego pokoju, zadzwoniłam do Harrego żeby do mnie przyjechał. Po 10 minutach stał pod domem. Oczami Cleo Gadałam z Conorem o zachowaniu mojej siostry on w sumie rozumiał i mnie i ją, ale nie mógł nic poradzić no cóż ma rodzeństwo, ale nie takie problemy jak ja z Vanessą. Usłyszałam dzwonek do drzwi. -Zapraszałaś kogoś oprócz mnie?-spytał Conor -Pamiętam, że nie-poszłam do drzwi i otworzyłam je.Widok mnie zaskoczył.
-Harry, Roxi, a co wy tu robicie ?-spytałam z szeroko otwierającymi oczami. -Ja tylko do Vanessy-powiedział szybko Harry i wszedł do pokoju.-A ja do ciebie-powiedziała Roxi .Wpuściłam ją do środka wiedziałam, że widok jaki zobaczy wbije ją do ściany. Oczami Roxany Weszłam do salonu razem z Cleo i omal nie zemdlałam. Na kanapie siedział Conor Maynard we własnej osobie. -Cleo!-wydarłam się na cały dom. -Co tu robi ta oto sławna osoba?- widać ją i Conora to rozbawiło, bo zaczęli się śmiać.-I co was tak śmieszy niby ja bym tu o mało nie dostała zawału przez was.-w między czasie jak to mówiłam chłopak wstał, podszedł do mnie i.. -Cześć jestem Conor.-powiedział i nagle była ciemność, ale chyba tylko na 10 sekund.Potem leżałam już na kanapie, a Cleo i Conor patrzyli na mnie jak by zobaczyli ducha. -Wiesz Roxi jak nas wystraszyłaś.-powiedziała zdyszana Cleo. Myślałam, że ją udusze. Oczami Harrego Szedłem korytarzem po domu i zapukałem do drzwi, lecz nie uzyskałem odpowiedzi, więc wszedłem bez słowa i zobaczyłem płaczącą brunetkę przed lustrem.
-Co się stało?-zapytałem z troską i zdejmując okulary. -Nic po prostu nie mogę iść na koncert, bo mam najgorszą siostrę na świecie.-powiedziała przytulając się do mnie. -To nie twoja wina, przecież rozumiem, że masz szkołę musisz się uczyć. -Harry nie wiem jak to zrobiłeś, ale po prostu wyczytałeś mi to w myślach.-Uśmiechnąłem się. -Choć ci coś pokażę.-wzięła mnie za rękę i poszliśmy na dół. Tam siedzieli Cleo, Roxi którą poznałem przy wejściu i Conor .Dziwnie się na nas popatrzyli.No tak trzymaliśmy się za ręce tak jak wczoraj gdy rozmawialiśmy w jej pokoju.Wyszliśmy na zewnątrz i moim oczom kazał się tak piękny widok.
-Pięknie tutaj.-tylko tyle zdołałem z siebie wydusić. -Wiem. I wtedy Vanessa podeszła do mnie i pocałowała mnie. Przyznam, że to bardzo miłe uczucie, bo ostatni raz się całowałem to miałem chyba z 15 lat.Nie miałem wątpliwości, że Vanessa zostanie moją dziewczyną.Była piękna, mądra po prostu taka jaką bym chciał.W końcu przestaliśmy się całować i patrzyliśmy sobie w oczy. Słyszeliśmy podmuchy wiatru i czyjeś oddechy.Obróciliśmy się w stronę wejścia do domu. No uduszę te dwie osoby.

piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 2

Oczami Vanessy
Rano mi sie nie chciało wstać, a jeszcze musiałam iść po te nieszczęsne zakupy. No więc szybko sie ubrałam i poszłam. Wzięłam taksówkę i pojechałam do centrum Londynu rano nigdy nie ma tak dużo ludzi 
Chodząc tak po centrum handlowym nagle usłyszałam swoje imię i się obruciłam : -Vanesa zaczekaj ! No super co tu robi Conor, ale obok niego stoi Harry, Harry Styles no cóż tego sie nie spodziewałam.
-Hey co ty tu robisz- spytał Conor -No jestem na zakupach-odpowiedziałam -Aham spoko, a jak już sie nadażyła taka okazja to przedstawiam ci mojego dobrego przyjaciela Harrego- wskazał na Harrego, a on mi podał dłoń zwalił mnie z nóg po prostu. -Jestem Vanessa -Harry wiesz może mnie znasz z neta, ale z osoby to chyba nie Zaśmiałam sie miał świetne poczucie humoru -No właśnie wyjąłeś mi to z ust. -Pomóc ci z tymi zakupami, bo to chyba ciężkie? - spytał Conor -No skoro nalegasz- dałam im zakupy, bo Harry też zaoferował pomoc i tak chodziliśmy po centrum aż do wieczora przyznaję, że z Harrym gada sie jak z normalnym człowiekiem, a Conor był jakiś nieobecny.W końcu poszliśmy nie do taksówki, którą chciałam jechać do domu tylko do samochodu Conora przyznam, że na taki samochód to nawet prezydenta nie byłoby stać.
-No to kto siedzi obok mnie ?- spytał Conor siedzący za kierownicą. Bez zastanowienia rzuciłam się w kierunku samochodu i usiadłam obok niego. -No cóż to jedziemy-oznajmił Harry i usiadł na tylnym siedzeniu. Jechaliśmy gdzieś tam 20. min, aż w końcu moim oczom ukazał się mój ładny domek znaczy mój i Cleo . Conor stanął przed garażem, obrócił samochód i wysiadł.
-To jest wasz dom ?- spytał Harry z niedowierzaniem. -No piękny stary nie sam bym tu zamieszkał.-rzucił Conor na co ja tylko sie zaśmiałam i skierowaliśmy się w stronę drzwi domu, które o dziwo były otwarte. -Cleo wróciłam !- darłam się po całym mieszkaniu, ale nic w końcu poszłam do ogródka, ale tylko z Conorem i zobaczyliśmy Cleo siedzącą z laptopem. -Cleo tutaj jesteś posłuchaj mamy gości. Oczami Cleo Siedziałam w ogródku przy laptopie gdy nagle moja siostra wparowała i powiedziała, że mamy gości. Patrzyłam na nią z niedowierzaniem, bo od 2 lat nikt nas nie odwiedzał. Do ogródka nagle wszedł Conor i pomyślałam, że to jakiś żart.Gapiłam się na niego z dobre 10 min.
-Cześć Cleo -Cześć -odparłam.Moja siostra widząc, że jest niezręczna sytuacja zostawiła nas samych no pięknie. -Posłuchaj chciałbym cię przeprosić za wczoraj wiem głupio wyszło.-usiadł naprzeciw mnie. -Wiesz Conor dzięki, ale nie chce do tego wracać nie ma po co . -Dobrze więc nie będe cie dręczył ide do domu pa. -Do jutra. Oczami Conora I dobrze, że nie chce wracać w sumie wolałbym to niż szczerą rozmowę. Poszedłem więc szukać Harrego no, ale w tak wilkiem domu jak mam go znaleść. Snułem się po tym domu, jakieś 10 min. aż w końcu doszłem do wielkich czarnych drzwi na piętrze otwarłem je cicho. -Harry jesteś tu ?- spytałem, ale brzmiało to jakbym mówił do siebie. -Tu jestem.- spojrzałem na kanapę pod oknem siedział tam cały uśmiechnięty Harry z Vanessą
-Wstawaj Hazza jedziemy do domu-powiedziałem patrząc na telefon było już po 21. -No dobra pa Vanessa do jutra. -Cześć-Harry pocałował ją w policzek no cóż tego się spodziewałem no,ale ja też bym musiał zacząć coś robić żeby Cleo chodziła ze mną w końcu mam 21 lat. Zeszliśmy na dół Cleo siedziała przy kominku i gapiła się na ogień. -My już idziemy- powiedziałem. Dziewczyna prędko spojrzała na mnie, a Harry już wyszedł.Wstała i zmierzała w moim kierunku. -Conor wiesz przez to co wczoraj zaszło miałam ci to za złe, ale nie che żeby nasza znajomość się na tym skończyła.-powiedziała mi prosto w oczy myślałem, że umrę tam nogi miałem jak z waty. -Jasne jeszcze raz przepraszam. -Spokojnie- podeszła do mnie i przytuliła. Teraz mi tylko tego brakowało-przytulenia.Staliśmy tak przytuleni do siebie z 2 min.Po czym pożegnaliśmy się i opuściłem jej próg domu i poszedłem do samochodu. Oczami Harrego -Conor czy między tobą, a Cleo jest coś na rzeczy? -EH....Wczoraj ją pocałowałem.-westchnął. To mnie troche zaszokowało nie che żeby sie coś wplątał. Jest niby starszy, ale o miłości to nie wie za dużo. -Jedźmy już do domu- powiedziałem -Wysadzisz mnie przed hotelem?-zrobiłem minę błagającego pieska. Conor zmiażdżył mnie wzrokiem. -No dobrze skoro musze. -Dzięki Conny-odpowiedziałem przecież musiałem jakoś tam dojechać cały zespół tam był. Przed hotelem pożegnałem się z Conorem i udałem się do pokoju hotelowego. W głowie ciągle myślałem nad tym co wydarzyło się między mną,a Vanessą. -Harry, a gdzie to sie było?- spytał mnie Liam u drzwi pokoju. -Byłem z Conorem.........w sklepie-bo przecież faktycznie z nim byłem w tym centrum, ale nic o Vanessie nie wspomniałem. Wziąłem tylko prysznic i poszedłem spać.Jutro przecież koncert.

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 1 - Prolog

Tak więc jest 1 rozdział mam nadzieję, że wyszedł. Mam prośbę jeśli moglibyście komentować byłoby miło.Więc miłego czytania i weekendu :)


Oczami Vanessy
Liceum. Moja szkoła, w której się uczę. Wszystko niby fajne wygląd szkoły zewnętrzny jak i wewnętrzny  lecz ludzie są do dupy.
Pół mojej szkoły ćpie w tym kilka moich koleżanek i kolegów z klasy, kiedyś to nawet moja siostra to samo robiła ze swoim chłopakiem , ale go szybko rzuciła i do teraz jest z nią wszystko w porządku. 
Dzisiaj jest piątek, więc po co mam w domu siedzieć i tak nie robie nic innego.
-Vanessa może pójdziemy do jakiegoś klubu? - spytała mnie Cleo.
-W sumie czemu nie tylko w co ja się ubiorę ? 
-Eh, no dobrze pożyczę ci coś, ale w zamian za to, jutro idziesz na zakupy . - zaproponowała siostra.Porządnie się nad tym zastanowiłam. Miałam marnować kolejny wieczór, albo zrobić po prostu coś dobrego dla mojej siostry. To ona ciągle chodziła po zakupy, sprzątała i troszczyła się o mnie .
-No dobrze umowa stoi.-westchnęłam
-Super, to chodź coś ci wybierzemy siostrzyczko- zabrała mnie za rękę i poszłyśmy schodami do jej wielkiej garderoby.Przyznam, że wybrała mi bardzo ładną niebieską sukienkę ze złotymi dodatkami.

 A sobie wzięła różową sukienkę z białymi butami no cóż moja siostra znała sie na modzie.

Oczami Conora 

Siedziałem w klubie i piłem drinka. Byłem sam, bo nikomu z mojego zespołu  nie chciało się przyjść. Siedząc tak zauważyłem, że nieopodal siedzą dwie dziewczyny. Jedna mnie bardzo zauroczyła mianowicie blondynka . Postanowiłem trochę poczekać, aż zostanie sama i nie myliłem się po kilku minutach jej koleżanka oddaliła się. Odważyłem się do niej podejść i zagadać.
-Hey mogę się przysiąść ? - zapytałem. Nie wiem co się działo w tamtej chwili, ale zaczęła wydawać z siebie dziwne dźwięki. Zdziwiłem się. 
-O matko ty jesteś Conor Maynard, nawet nie masz pojęcia jak uwielbiam twoją muzykę- zacząłem się śmiać. 
-Nie no spoko po prostu jestem tu sam i mi się nudzi- próbowałem przybrać normalny ton głosu. Ona tak mnie onieśmielała.
-No to masz szczęście, bo możesz się dosiąść.Jestem Cleo.
-Dzięki bardzo, a twoja koleżanka nie będzie mieć pretensji ? 
-No co ty ona nie będzie miała, bo też cie lubi, a tak na marginesie to moja siostra.
-Siostra powiadasz ? To bardzo miłe, że mnie lubi .-cieszyłem się 
I tak spędziliśmy w tym klubie jakieś 4 godziny oczywiście w towarzystwie jej siostry, która jest przemiła.
-Cleo nie powinnyśmy już iść jest po 2 ? - spytała jej siostra. 
-Twoja siostra ma rację, idziemy. Niechętnie podniosłem się z kanapy, na którym siedziałem z Cleo o dziwo przytuleni do siebie.
-Wiecie co mam pomysł może was odwiozę ? - rzuciłem
-Wiesz Vanessa to nie głupi pomysł.
-Dobra mi pasuje- odpowiedziała Vanessa
-Skoro jej pasuje to mnie też idziemy. 
I tak oto tym sposobem znaleźliśmy się w moim samochdzie. Cleo siedziała obok, a jej siostra z tyłu.
- To ten dom ?- spytałem
-Tak- rzuciła Cleo
Musiałem szybko wyjść z samochodu i otworzyć drzwi samochodu dziewczynom.
-Dzięki, że nas odwiozłeś- Vanessa od razu wyskoczyła z samochodu, pocałowała mnie w policzek i popędziła do domu zaskoczyło mnie to.
-Wiesz może przenocujesz u nas, dom jest duży, miejsca też jest pod dostatkiem. - powiedziała Cleo opierając się  samochód.
-Chętnie, ale jutro mam występ, wywiad i wizytę w studio, więc nie da rady.- powiedziałem ze smutkiem podchodząc do niej. Nastała pomiędzy nami niezręczna cisza. Nie wiedziałem jak ją przerwać,ale w końcu wykonałem pierwszy krok. Podszedłem do niej bliżej, objąłem ją w pasie i przybliżając moje usta do jej pocałowałem ją. Na początku była chyba zaskoczona, ale z czasem pogłębiała pocałunek, a jej ręce znalazły się na mojej klatce piersiowej.
-Przepraszam muszę już iść. -oderwała się ode mnie i pobiegła do domu. - No pięknie- pomyślałem, a co jeżeli ona ma chłopaka. Dłużej się nie zastanawiając wszedłem do samochodu, odpaliłem silnik i pojechałem do hotelu w, którym nocowałem. 

Oczami Cleo
Tego się nie spodziewałam, że on mnie pocałuje nie chciałam o tym myśleć, weszłam do domu Vanessa już spała czym prędzej poszłam do łazienki się umyć i poszłam spać .- Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór Cleo, za dużo wrażeń-powiedziałam i zasnęłam.















Bohaterowie



Vanessa- 18 lat. Chodzi do trzeciej klasy liceum .Po rozwodzie rodziców zamieszkała z swoją siostrą Cleo w Londynie. Spokojna, wrażliwa lecz gdy się zdenerwuje potrafi zdemolować swój własny pokój.
Cleo- 20 lat. Studiuje ekonomię, a poza tym uwielbia modę i spokój dlatego słucha muzyki bardzo cicho. Pomocna, opiekuńcza i tak samo jak jej siostra wrażliwa.Kiedyś miała problemy z narkotykami przez swojego byłego chłopaka .
Roksana ( Roxi)- 20. lat Uczyła się w liceum lecz po roku ze względu na jej osobowość i urodę zaproponowano jej pracę jako modelka. Jest również projektantką mody i biżuterii. Wiele gwiazd nosi jej kreacje i przez to zarabia. Jest przyjaciółką Cleo, a także Vanessy.



George Shelley- 20 lat.Jeden z członków Union J. Ostatnio czuje się odrzucony, bo nie ma swojej drugiej połówki . Ma świetne poczucie humoru i jest królem imprez .Jest odpowiedzialny, miły lecz nie znosi bałaganu.



Conor Maynard- 21 lat. Piosenkarz, którego ostatnio kariera nabrała tempa wydał książkę, singiel, a także szykuje się do występowania jako support przed Will. I.Am 'em i Jasonem Derulo. Jest z natury nerwowy i potrafi zawalczyć o swoje. Porównywany m.in. do Justina Timberlek'a . Ma wiele przyjaciół, kochającą rodzicę i fanów




Harry Styles- 19 lat. Jeden z członków One Direction .Podobno jest najlepszym flirciarzem z całego zespołu, ale on tego nie podziela. Miły, troskliwy, szczery . Przyjaźni się z Conorem . 


         Tak więc to są bohaterowie, a rozdział powinien pojawić się niedługo . Miłego czytania